swisiu - 2011-02-25 13:05:42

Witam
Chyba u mojego diega zaczyna sie burza chormonalna albo zle go wychowalem :(
Opisze sytuacje mieszkam z matka pokoje sa oddzielne pies ma swoje miejsce u mnie w pokoju, ale notorycznie na noc chowa sie do pokoju matki i wchodzi za jej lozko, wyciagnac go z tamtad to prawdziwa walka na "zeby"  wczesniej wabilem go smakolykami i zamykalem moj pokoj ale teraz to nie skutkuje chyba nauczyl sie ze jest zamykany na noc u mnie i nie ma na to ochoty. Probojac go wczoraj wyciagnac sila z za lozka dziabnol mnie i to mocno w oczach widac bylo ogien agresji no ale z pogryziona reka w koncu trafil do mnie do pokoju wiedzial ze zrobil zle pokazalem mu zakrwawiona reke i dostal lanie. Taka sama sytuacja jest gdy cos sobie wezmie drewno gazete telefon i inne przedmioty ktore nie sa dla niego o ile na polu wszystko ladnie oddaje i nigdy taka sytuacja nie miala miejsca tak w domu uwaza ze jego miejsce jest za wersalka matki i broni go jak skarbu tak samo jak przedmiotow ktore tam zawlecze. Co teraz z nim zrobic ? Albo z soba ?
Wyjscie na szybko to uniemozliwic mu wejscie do pokoju matki. Ale to nie jest rozwiazanie chyba...  Podejzewam ze wina lezy po mojej stronie :( A moze po stronie matki ktora mu na wszystko pozwala ? wskakuje na lozko wyleguje sie na nim pod jej nieobecnosc (na moje nigdy nie wskoczy)
Dodakowe informacje ktore sa napewno bardzo wazne dla oceny sytuacji diego sie mnie boji :( jak tylko podniose glos wie ze cos jest nie tak ale to moja wina dostal pare razy lanie. Po tym jak mnie ugryzl wiedzial ze zle zrobil ale walczy dalej, nie boje sie pogryzienia wiec ja tez nie daje za wygrana jak on mnie trzyma za reke i nie chce puscic to ja tez go lapie za szczeke i wtedy wyciagam z za lozka. Sucha karme oraz wode ma u mnie w pokoju i w kuchni. Na ta noc zostal zamkniety u mnie, matce zabronilem brac go rano na spacer zastrzeglem ze ma byc u mnie w pokoju dopuki nie wstane. Wyszedlem z nim rano na pole trzymajac dycypline (noga nie ciag itd) po powrocie pokazalem mu gdzie ma swoje miejsce do tej pory na nim lezy i sie z niego nie rusza.

Co mam zrobic gdzie popelnilem blad :/ jak byl maly to w czasie jedzenia czasem glaskalem go, dawalem mu inne smakolyki zeby wiedzial ze nic mu nie zabiore i ze nie musi sie bac o to ze mu cos wezme zjem itd  kosci mieso i inne posilki ktore sa w jednym kawalku dostaje na swoje legowisko zeby sobie tam je jadl.  Czasem karmie go z reki i umie byc delikatny wie kiedy ma w pysku moj palec a kiedy mieso.
Chodzi mi po glowie zeby za lozkiem rozlozyc pulapki na myszy moze jak go dziabnie w lape to sie nauczy ze tam nie wolno :/  ehhhhh pomozcie nie chce zyc z psem ktory mnie znienawidzil za to ze trzymam dyscypline :/   


Bede wdzieczny za kazda pomoc i za kazde slowo wiem ze moga to byc negatywne zdania na moj temat :( za to ze spuscilem mu lanie :(  ale to byly skrajne sytuacje nigdy nie dostal za jakas blachostke, za dobrne przewinienia kucalem na przeciw niego, bralem to co zabral zjadl pogryzl i pokazywalem mu ze nie wolno. Czasami na znak palcem "nie wolno"  szczerzy zeby  :(

GotLink.pl