Syberian Husky - nasz ulubieniec
Użytkownik
mojego malucha mam od niedawna, było wszystko oki, ale jak dostała kość z mięsem to nie dała jej sobie odebrać, warczała i chciała gryźć. ogólnie to jest spokojna tylko jak coś napsoci i dostanie po tyłku to znów warczy i chce ugryźć, rzuca się prawie do ręki. nie wiem jak ją tego oduczyć. jedzenie moge jej normalnie odebrać, odbieram jej kość i jak nie warczy nagradzam ja chrupkiem i jakoś narazie nie okazuje agresji. tyl;ko najgorsze jest właśnie z tym klapsem
Offline
Tak malego psiaka karac klapsami ??? moj diego dostal pare razy w tylek ale nigdy jak byl malutki. To normalne ze chce Cie na dziabnac bo czuje sie zagrozona, lepszym sposobem bedzie krzykniecie niz klaps ale bez darcia sie na pol miasta tylko stanowczym podniesionym glosem "nie wolno" czy co tam Ci wygodnie (konsekwetnie trzymaj sie wydawanych komend)
Specjalista nie jestem bo sam zawalilem wychowanie swojego haszczaka a myslalem ze bez problemu sobie poradze.
Idz z psiakiem na szkolenie, nie mysl ze dasz rade sama go wyszkolic skoro na poczatku masz takie problemy. Z diegiem bedziemy szli na szkolenie indywiduwalne ok 50zl za godzine z tego co sie orientowalem w krakowie.
I nie zniechecaj sie slowami krytyki, trzeba sie nauczyc obrywac za swoje bledy(ja oberwalem solidnie)
Z takim malenstwem mozna zdzialac cuda tylko trzeba wiedziec jak. Wiele sie nauczylem przez ten czas od kad mam diega (jest to moj drugi pies) i wiem ze teraz wielu bledow bym nie zrobil. Lepiej zapytac zostac "zjechanym" ale byc bogatszym w wiedze i nie popelniac bledow wychowawczych.
Do reszty watachy z forum nie robcie offtopa na temat klapsow wszyscy wiemy ze to nie metoda mam nadzeje ze kolezanka madziula zrozumiala ze nie wolno bic psa nawet jak puszczaja Ci nerwy. Kto ma wieksze doswiadczenie niech napisze cos co pomoze a nie zniecheci do pracy z psem lub pojawiania sie na forum.
Offline
To jest jeszcze maluszek nauczysz go wszystkiego tylko nie bij go bo się będzie potem Ciebie bał i to tylko pogorszy sprawę. Lepiej nagradzać za dobre zachowanie to skutkuje 100razy lepiej. Mój też warczy jak dostaje kość jak np koło niego usiądę. Nie wiem szajba mu chyba bije bo nigdy mu nie zabieram kości ale za każdym razem jak podejdę do niego kiedy ma jakąś kostkę albo inny "wspaniały" smakołyk to mam w ręce kawałek kiełbasy albo sera i daje mu to i mogę go głaskać ile wlezie wtedy. ale zabierania kości jakoś nawet nie mam zamiaru ryzykować bo nie chce mieć jego zębów w swojej ręce. W sumie nie odczuwam takiej potrzeby . Jak sobie gryzie cos to niech gryzie ja mam wtedy spokój
Ostatnio edytowany przez Oliv (2011-03-09 18:59:08)
Offline
Oliv napisał:
ale za każdym razem jak podejdę do niego kiedy ma jakąś kostkę albo inny "wspaniały" smakołyk to mam w ręce kawałek kiełbasy albo sera i daje mu to i mogę go głaskać ile wlezie wtedy
Tez stosuje ten patent i dziala bardzo dobrze
Offline
Lepiej nie bij psa bo może się to tylko obrócić przeciwko Tobie. To nie jest agresja, szczeniaki zawsze gryzą i póki co u nas na dwóch psach sprawdziła się metoda ignorancji. Kiedy maluch zaczyna się gryźć przestajesz zwracać na niego uwagę. W końcu nauczy się, że to nic nie daje Tyle tylko, że musisz być konsekwentna
Offline
A to gryzienie to u mnie jest dalej bo jak sie bawię z nim to zawsze ale to zawsze musi zębami mnie potraktować. Oczywiście nie z agresją tylko tak żeby chwycić. Ale to jest dlatego moim zdaniem że mu zęby rosną. Moja szwagierka ma tego małego Shih tzu i jak skończył 6 miesięcy to sam z siebie przestał gryźć bo mu zeby wyrosły. Nie wiem może mi się wydaje ale to może być od tego.
Offline
Użytkownik
dzięki za rady, oduczyłam ja warczenia smakołykami jak chciałam jej odebrać kość, zobaczymy jak to będzie, bede próbowała ją oduczyc tego warczenia:D
PS.to nie był mocny klaps:p
Offline