Syberian Husky - nasz ulubieniec
a które SH nie uciekaja?
Moj pseudohodowlanek nawet niekiedy mi wieje;]
Ale wszystko zalezy od celu ucieczki- u mnie to jest tak ze psiaki mi ucieka do innych psow-z kazym musi sie przywitac...nawet jezeli o jest duzy kawal drogi....;/
No ewentualnie jak mu sie nudzi to pojdzie jakies pysznosci w krzachach poszukac....a jak znajdzie to nie przyjdzie....
Dlatego jak juz ktos sie decyduje puszczac to tak aby pies sie ani przez chwile nie nudzil,bo głównie wieja z nudy alba za chodzącymi(skaczącymi) pysznościami;]
Offline
Ja puszczam kinga tylko jak ma towarzycho a jak już widzę że się nudzi to wówczas smyczka
Jeszcze niegdy mi nie zwiał puk puk (odpukuje )
Offline
Rany jak miałabym go łapać On tak szybko biega zupełnie jak Husky
Offline
nooo szybko biega...ale robi przystani-tu cos zje...tu do jakiegos psa podejdzie.....
ja zawsze go lapalam jak zaczynal sie bawic z innym psem ( lub wahac)....
raz mi zlapal pol bochenka chlepa i z nim latal pol godziny zanim go zlapalam...oczywiscie juz wszystko bylo zjedzone
raz mi pampersa z kupa znalazl w krzakach....ale mial frajde z wydlubywanie kupsa z pampersa....zezarl oczywisce pampersa tez....
ahhhhhh......to byly jaja......milo czasem powspominac jak to sie bylo blisko zalamania psychicznego.....;]
Offline
Mój wczoraj na spacerze wykombinował RYBĘ ! Kurcze chyba była żywa bo jak ją puscił to jakby sie ruszyła blee
Najciekawsze że żadnej rzeki w poblizu jedynie takie ścieki strumykiem płyną
Dosc na tym,że ja wypuścił po mojej głośnej interwencji
Offline
taka obslizgła blee jak On mógł ja wziasc do pyka wogóle wyszukiwania kupsk tez ostatnio sie nauczył
Offline
Rashi napisał:
No ewentualnie jak mu sie nudzi to pojdzie jakies pysznosci w krzachach poszukac....a jak znajdzie to nie przyjdzie....
Rahsi, a próbowałaś mu kupować i podawać takie suszone żołądki - są w sklepach zoologicznych. Też śmierdzą - a znajoma twierdzi że od czasu jak swojej psinie je podaje, spadło jej zainteresowanie innymi smrodami.
Ja na szczęście nie mam z tym problemu:)
Offline
kochana......ja probowalam WSZYSTKIEGO..tabletki u weterynarza ( 2 rodzaje) zwacze,serki z flora bakter. ,wolowine pozostawiona na jeden dzien na cieplu (ale nie chial jej ruszyc...) nawet.......kumpela mi powiedziala zebym konskie gowno mu pozwalala jesc-jest przynajmniej zdrowsze a zaspokoi jego apetyt na smrodki.....aleeee...nic nie pomoglo....a jak to moj wet stwierdzil- je bo lubi....;]
teraz juz mniej-wiez ze sie wsciekam,a on chyba nie chce mnie zanadto wkurzac..pozatym zawsze go kapalam jak zezarl (tzn przynajmniej woda oplukiwalam z tego smrodu) wiecie juz raczej nie jada-tylko jak pojdzie za jakims psem i on mu pokaze-to wtedy......sam z siebie nie bardzo-bo nie pozwalam mu sie na tyle nudzic;]
Offline
Naszemu Demonowi odbiła palma,spadł śnieg i od razu ucieczka.
Płotek na ogródku mamy jakieś 1,5 metra do tej pory za płotkiem u sąsiada kury,kaczki i nic nawet próby przeskoczenia, tylko spadł śnieg i na drugi dzień Demon spacerowal sobie po mieście,no i musieliśmy podwyższyć ogrodzenie żeby znów nienawiał.
Offline
Gość
Wes raz mi uciekła to musze sie przyznać,na 1 godzine czekałem tam gdzie zwiała i przyszła po 1 godzinie tam gdzie stałem,byłem zdenerwowany żę już mi zwiała na zawsze ale na całe szczęście nie (odpukać).Po tym jak wróciła poszedłem z nią do domu i juz nigdy jej nie puszcze ze smyczy.Taka nauczka i nerwy mi wystarczą.
Ostatnio edytowany przez Hasky (2008-11-26 15:42:39)
ha to Colt jest królem w zjadaniu gówienek a dostaje rumen regularnie (takie tabletki z bakteriami) prawie co spacer jakis kupiszon laduje w jego żołądku ale jak go gonie to ucieka a ludzie to nie maja za przeproszeniem gdzie sr... no a nie bede wspominała o padline która w naszym parku jest liczna
Offline
dzisiaj przezyłam chwile grozy !! Rano mój Colcik znalazł sobie jakac malenka dziure w ogrodzeniu , siatce. Prezcisnał sie i uciekł!! a dodam ze mieszkamy koło bardzo ruchliwej ulicy i nie jest bezpiecznie szukałam go pare godzin wszyscy ludzie z osiedla pomagali zanjomi ja jeżdziłam autem i szukałam po okolicy. Na szczescie sie znalazł był w piekarni ,,poszedł wypiekac chleb''. Jacys dobrzy ludzie zobaczyli ze lata im po ogrudku od piekarni wiec go wzieli (dodam ze nie miał obrozy bo biegał sobie po moim ogrodzie) i wzieli go przetrzymali i moj kolega poszedł przypadkiem sie zpaytac czy go nie widzieli i sie znalazł. Odetchnełam z ulga ale bałam sie ze znajde go na ulicy tak jak jego kolege Kaira który uciekł (bigle) teraz sie bede bała go zostawiac samego na polu nawet jak bede w domu.
Offline